Logo SKiE Szkoła Podstawowa nr 86 SKiE

O Szkole

30 lat – już dojrzałe, a jeszcze młode

Szkoły Stowarzyszenia Kultury i Edukacji 1 września br. stały się trzydziestolatkami. 1.09.1993 roku wraz z Elżbietą Szydłowską i dr Jerzym Głuszyńskim otworzyliśmy podstawówkę i liceum w części bursy na Okopowej.

Od początku, główną ideą pedagogiczną była podmiotowość uczniów. Oparliśmy się na wiedzy naukowej z zakresu psychologii, socjologii i pedagogiki. Pragnęliśmy towarzyszyć uczniom w ich rozwoju, wykorzystując wiedzę i cały, stworzony specjalnie dla szkół SKiE program integralnej edukacji podmiotowej. Warunki jakie mieliśmy były bardzo trudne. Klasy zorganizowaliśmy w pokojach bursy na drugim piętrze, z oknami wychodzącymi na jedną z bardziej ruchliwych i cuchnących spalinami ulic Warszawy.
Nasz program był na tyle nowatorski i w takim stopniu odpowiadał zainteresowanym, że zebrała się sześćdziesiątka chętnych i … ruszyliśmy.

Osobliwością naszych szkół był jej program naukowy i kulturalny, wspierany przez czołowych artystów i naukowców polskich. Specjalnie dla szkół powstało Centrum Kultury Okopowa, uzyskaliśmy patronat ważnych instytucji artystycznych
i naukowych. Program był przedmiotem zainteresowania mediów. Mieliśmy też szczęście do nauczycieli. Różni bywali, ale historii uczył znakomity poeta, prozaik i zastępca redaktora naczelnego jednego z pism poświęconych książkom, Michał Łukaszewicz. Niestety, dziś już nie żyje. Nie był historykiem z wykształcenia, ale wielkim pasjonatem tej dziedziny wiedzy. Potrafił rozkochać uczniów w swoim przedmiocie. Teatr prowadził jeden z najwybitniejszych reżyserów teatralnych, Maciej Wojtyszko, wraz ze swoją żona Henryką.

Potem przychodził do nas Adam Hanuszkiewicz, Wojciech Siemion i wielu innych, aż w końcu tą działalnością w szkole zaopiekowała się znakomita aktorka, Beata Chwedorzewska. Angielskiego uczył przedmiot westchnień uczennic i koleżanek, aktor, Wojtek Królikiewicz. Biologii udzielał leśnik i dziennikarz, Jacek Olszewski, który potem kończył kolejne studia, aby mieć uprawnienia do dydaktyki w zakresie biologii i geografii. Prowadził też klub wędrowców, „Powsinogę”, który stwarzał okazję do prawdziwej przygody. Jacek Olszewski jest z nami do dzisiaj.

W liceum biologii uczył dr Wranicz, z którym nie było żartów: albo się umiało i wtedy był do rany przyłóż, albo nie, a wtedy umiał być nieprzyjemny. Muzyki uczył kompozytor muzyki współczesnej, późniejszy dyrektor Festiwalu Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień, Tadeusz Wielecki. A po nim działalność tę przyjął Jerzy Kornowicz, obecny dyrektor tego festiwalu, wybitny artysta. Dziś jego działalność kontynuuje, żona, Marta Kornowicz. Nie wymienię wszystkich znakomitych i osobliwych nauczycieli, w czasach wielkiej wolności szkół społecznych, w których mogli uczyć pasjonaci bez wykształcenia przedmiotowego.

Przez wszystkie te lata oprócz tak ambitnej twórczości artystycznej, porządnie uczyliśmy. Nieustannie byliśmy w 3 % najlepsi stojących pod względem języka angielskiego, matematyki i języka polskiego szkół w Polsce. Nasi absolwenci dobrze zdawali matury i egzaminy niższych stopni, mamy wielu laureatów olimpiad przedmiotowych.

Ale najbardziej jestem dumny z dwóch sukcesów naszych szkół, nieustannie kontynuowanych przez całe trzydziestolecie. Pierwszym jest to, że nigdy nie braliśmy udziału w „wyścigu szczurów”. Chętnie przyjmowaliśmy prymusów, którym zwykle trzeba było pomóc nauczyć się nawiązywać kontakty z rówieśnikami, okazywać uczucia itp. Ale też piękne „ptaszki”, które jedno skrzydełko miały bardziej, np. świetnych humanistów, z kłopotami w naukach ścisłych i odwrotnie, umysły konkretne, które cierpiały, gdy trzeba „lać wodę”. Nie raz też decydowaliśmy się na uczniów, co do których mieliśmy pewność, że jesteśmy dla nich jedyną szansą. Często wyrastali u nas na zdrowych, uśmiechniętych, dobrze radzących sobie ludzi. Oczywiście, nie mogliśmy liczyć na poczesne miejsce w rankingach, bo w tej dziedzinie wystarczy jeden, dwóch słabszych z czegoś uczniów, aby średnia „poleciała na łeb”. Ale nie uczyliśmy dla średniej. Nasze indywidualizujące i podmiotowe metody pozwalały skutecznie uczyć, każdego na poziomie jego możliwości. Stąd tak dobre wyniki w pomiarach ze wspomnianych trzech przedmiotów.

Drugim wielkim sukcesem, jaki odnieśliśmy, są nasi absolwenci, dziś to często znani i szanowani ludzie, którzy pokończyli wszelkie możliwe kierunki studiów: artystyczne, ścisłe, przyrodnicze, społeczne, medyczne i humanistyczne.

Ale największa radością jest to, że ciągle mamy tylu chętnych do naszych szkół, że nie jesteśmy w stanie wszystkich przyjąć, a wśród nich bardzo często jest rodzeństwo uczniów i absolwentów, a od pewnego czasu także ich dzieci. Bardzo się z nich cieszymy, bo przecież ich bliscy wiedzą wszystko o naszych szkołach. Czyż może być lepsze potwierdzenie jakości tego, co robimy?!

Z okazji trzydziestolecia naszych szkół składam najserdeczniejsze życzenia i podziękowania wszystkim naszych przeszłym i obecnym uczniom, nauczycielom i pracownikom, a także rodzicom naszych uczniów i życzę wiele dobrego, a szkołom następnego, równie udanego trzydziestolecia.
Aby do 2053 roku!

Z gratulacjami i serdecznościami,

Krzysztof Wielecki


 

O szkole

Dodano: 22.01.2016


Szkoła Podstawowa Stowarzyszenia Kultury i Edukacji realizuje program integralnej edukacji podmiotowej prof. dra hab. Krzysztofa Wieleckiego.

Priorytetem jest tworzenie przestrzeni do samorozwoju i konstruowania własnej tożsamości każdego dziecka w ramach wartości humanistycznych związanym z człowiekiem i jego życiem, tradycją i kulturą. Celem jest kształtowanie postaw oraz kompetencji w świecie wartości, umiejętności rozumienia kultury i odnajdywania w niej tego, co słuszne i właściwe, wykształcenie umiejętności wyboru rzeczy wartościowych, pomoc w interpretacji ogólnoludzkiego dziedzictwa, stwarzanie bogatego i ciekawego środowiska sprzyjającego rozwojowi podmiotowości, uzdolnień i możliwości intelektualnych każdego indywidualnie. Sprzyjamy rozwojowi emocjonalnemu, rozumieniu innych i wrażliwości w relacjach społecznych. Przywiązujemy wielką wagę do kultury osobistej uczniów, umiejętności interpersonalnych i dobrych manier.

Mamy własne metody zindywidualizowanego nauczania przedmiotów ogólnokształcących, co pozwala osiągać bardzo wysoki poziom kształcenia. Formy dydaktyczne stymulują rozwój inteligencji i innych indywidualnych kompetencji intelektualnych. Bardzo ważne jest dla nas przygotowanie do uczestnictwa w kulturze. Poprzez kulturę chcemy kształtować osobisty stosunek dzieci do świata, rozwijać sferę doznań intelektualnych, orientacji moralnych, wyobraźni i postaw twórczych. Nasz program uwzględnia naturalną wrażliwość i ciekawość każdego ucznia. W doborze zajęć uwzględniamy potrzebę ekspresji twórczej, jako ważnego czynnika w kształtowaniu osobowości, zapobiegającego jednostronnemu rozwojowi intelektu i pozwalającego zachować zdrowie psychiczne.

Szkoła nasza, dzięki wykwalifikowanej kadrze realizującej założenia programowe, umożliwia naszym wychowankom ustawiczne wzbogacanie wiedzy o świecie i o sobie samym. Nauczyciele są poddawani systemowi permanentnej edukacji pedagogicznej w zakresie dydaktyki i wychowania, psychologii rozwojowej, wychowawczej i klinicznej oraz socjologii wychowania.

Nadzór pedagogiczny nad zespołem nauczycielskim i systemem permanentnego kształcenia pedagogicznego:
prof. dr hab. Krzysztof Wielecki i dr Agnieszka Bocianowicz.

Rodzice naszych uczniów o szkole

Dodano: 21.01.2016

Szkoła Podstawowa nr 86 Stowarzyszenia Kultury i Edukacji

W nazwie Stowarzyszenia kryje się Idea, jaką kieruje się szkoła.

Edukuje, ale nie tak zwyczajnie. Obok programu określonego przez kuratorium realizowany jest tu, jakby w równoległej rzeczywistości, „program edukacji kulturalnej”. Niezwykle ważne jest to w czasach, w których przyszło dorastać naszym dzieciom.

Miło jest patrzeć jak oczy i umysł tak płynnie, bezboleśnie otwierają się tym młodym ludziom na teatr, kino, malarstwo oraz ekspresyjne myślenie.

Taka sytuacja: postanowiliśmy z mężem wybrać sie na pięciodniowy, rodzinny wyjazd do Paryża; troszkę z obawami, kiedy i które pierwsze powie, że im się nie podoba, są zmęczeni i już nigdzie nie pójdą... Nasze obawy okazały się bezpodstawne. Dzieci były wprost zachwycone a Syn – 8 latek dyskutujący z naszymi współtowarzyszami wycieczki jak dorosły o malarstwie impresjonistów i obrazowo opisujący dlaczego to akurat Vincent Van Gogh jest jego ukochanym malarzem... – po prostu bezcenne.

Z kolei moja Córka, przy dużym udziale szkolnych pedagogów, zauważyła i stara się rozwijać swoje umiejętności „pisarskie”. Na poczekaniu wymyśla własne opowiadania, sytuacje, postaci, po prostu żyje w świecie swojej wyobraźni i jest to w szkole zauważane i doceniane co dla dziecka, w tym przypadku „początkującej nastolatki”, jest niezwykle ważne.

Oczywiście nie każde dziecko wchłonie tę szeroko rozumianą kulturę w takich samych ilościach, jednak na pewno opuści mury szkoły obyte ze sztuką.

A to wszystko nie nachalnie, nie na siłę, to samo tak jakoś wychodzi... Jest to możliwe dzięki nielicznym klasom i uzyskanej w ten sposób rodzinnej atmosferze.

Do tego dochodzą jeszcze epoki historyczne, które są tematami przewodnimi całego roku szkolnego, wycieczek, plenerów malarskich, wiosennej Zielonej Szkoły oraz Balu Karnawałowego w strojach z epoki - Obowiązkowo!!, w wyniku czego raz mamy Wielkiego Gatsby'ego, raz Afrodytę a jeszcze w innym roku Marię Antoninę. Taki sposób przekazywania wiedzy powoduje, że dzieci nawet nie czują, że się uczą. Właściwie uczą się czuć sztukę, historię, a przede wszystkim podstawowe wartości: wrażliwość, poczucie sprawiedliwości, przyjaźń, patriotyzm...

Należy tylko pozazdrościć szkole dotychczasowych osiągnięć i... Tak trzymać!!!

Aleksandra Kębłowska

Mama Kasi (kl. 5M) i Wojtka (kl. 2M)


 

Nasza przygoda ze szkołą SKiE trwa już trzeci rok, więc mamy już pewne przemyślenia podyktowane doświadczeniami, którymi możemy się podzielić

Decydując się na SKiE, sugerowaliśmy się ideą szkoły, zawartą w programie autorstwa prof. dra hab. Krzysztofa Wieleckiego, podejmowanymi przez szkołę działaniami, jak również pozytywną opinią rodziców dzieci. Założenia szkoły są godne pochwały, ale najważniejsi są ludzie, którzy w nie wierzą i je realizują.

Według mnie, nauczyciel - autorytet pedagogiczny- jest kluczem do sukcesu dziecka, a zatem i sukcesu szkoły. Nauczyciele córki - z wychowawcą naszej klasy na czele – to profesjonaliści z dużym doświadczeniem, są kreatywni i zaangażowani. Wychowawczyni ma bardzo dobry kontakt z dziećmi –i co ważne - również z rodzicami, budzi to zaufanie i zachęca rodziców do aktywnego udziału w życiu szkoły.

W mojej ocenie, szkoła stwarza dobre warunki do odkrywania i rozwoju talentów artystycznych. Liczne przedmioty, zajęcia oraz doświadczenia o charakterze artystycznym i kulturalnym, kształtują osobowość, wrażliwość estetyczną dzieci. Dzięki czemu stają się świadomymi uczestnikami kultury i sztuki, jak również… ich twórcami. Dzieci mają też okazję do prezentowania nabywanych umiejętności, podczas spotkań okolicznościowych z udziałem rodziców i rodzin.

W ramach szkoły realizowane są też różne projekty, konkursy, w których dzieci mogą sprawdzać swoje umiejętności. Organizowane są też zajęcia pozalekcyjne, między innymi SKS, ZPT, zajęcia plastyczne, jak również zajęcia świetlicowe.

Przez trzy lata doświadczeń, rodzi się miłe sercu wspomnienie, przeżytych wspólnie chwil. Jest to dla mnie ważne, że mogę uczestniczyć w życiu szkolnym dziecka i po trosze je tworzyć. Szkoła otwiera się na propozycje i pomysły rodziców, umożliwia też nauczycielom realizację autorskich projektów.

Uważam, że warunki lokalowe po przeprowadzce szkoły do budynku przy ul. Kolektorskskiej w Warszawie, są atrakcyjne. Pomieszczenia są estetyczne, jasne, zaaranżowane z myślą o potrzebach dzieci. W budynku znajduje się zarówno szkoła podstawowa, jak i gimnazjum oraz liceum, a od tego roku szkolnego działa też przedszkole.

Początkowo budziło to moje obawy, jednak umiejętna organizacja i kubatura budynku pozwoliły na stworzenie bezpiecznych i atrakcyjnych przestrzeni dla wszystkich. Jest też duża sala gimnastyczna, urocza jadalnia, sklepik ze zdrowymi przekąskami i sala teatralna, jak również przytulna świetlica oraz pracownie – plastyczna i komputerowa. Na terenie szkoły znajduje się boisko oraz piękny park ze starodrzewem, z którego dzieci korzystają codziennie, gdyż w programie lekcyjnym uwzględnione są zajęcia na świeżym powietrzu. Mogą tu bezpiecznie i kreatywnie spędzać czas po lekcjach. Dzieci uwielbiają to miejsce, w sezonie letnim, do ich dyspozycji są leżaki, hamaki, z zapałem budują bazy, sklepy i co tylko jeszcze podpowie im wyobraźnia.

Podoba mi się też kameralna atmosfera szkoły. Klasy nie są przepełnione, dzięki czemu dziecko jest zauważane, może też liczyć na indywidualne podejście nauczyciela oraz jego pomoc. Ważna jest dla mnie też dbałość wychowawczyni o jakość relacji między dziećmi oraz ich poczucie przynależności do grupy.

Czynniki te, jak i inne - niewymienione z racji i tak przydługiej wypowiedzi, składają się na ogólny obraz zadowolenia z wyboru tejże szkoły.

Mama Toli, uczennicy kl. 2m


 

Wybór szkoły dla naszego dziecka nie był prosty. Bruno jako maluch trafił do Klubiku, gdzie miał szczęście spotkać ciocie, dla których praca to pasja, wśród których czuł się bezpiecznie i był szczęśliwy (do dzisiaj pamięta imiona swoich cioć). Kolejny przystanek – Przedszkole, do którego biegał z uśmiechem i nie chciał z niego wracać do domu, a zawiązane w nim przyjaźnie pielęgnuje do dzisiaj. Właścicielce przedszkola udało się stworzyć grupę ludzi (małych i dużych), którzy wspólnie uczyli się i odkrywali świat w radosnej atmosferze zabawy.

Fakt, ze w obu miejscach na co dzień mieliśmy dowody tego, że dziecko jest traktowane „jak człowiek”, że bez względu na to ile ma lat i jakie błędy popełnia może liczyć na szacunek, że atmosfera go otaczająca w naturalny sposób wspiera jego rozwój i pomaga się uczyć spowodował, że tego samego szukaliśmy dokonując wyboru szkoły.

Teraz, z perspektywy ponad dwóch lat mogę powiedzieć, ze nam się to udało.

Szkoła Podstawowa nr 86 SKiE jest miejscem, w którym dziecko czuje się bezpiecznie, chętnie chodzi do szkoły, angażuje się w proponowane dodatkowe zajęcia i wyzwania. Zajęcia prowadzone są w ciekawy dla Niego sposób. Pozwalają mu doświadczać, czuć, poznawać, próbować a w wyniku – uczyć się.

Mam bardzo dobry kontakt z Wychowawcą (dosłownie i w przenośni), który chętnie współpracuje z rodzicami, reaguje na niewłaściwe zachowania dziecka zachowując odpowiednie proporcje w swoich reakcjach. Dostrzega pozytywne zachowania dziecka, a negatywne koryguje zachęcając do współpracy rodziców. Dziecko otrzymuje pozytywne wzmocnienie, gdy widać, że stara się poprawić swoje zachowanie, co zachęca je do dalszych wysiłków. Widać, ze wychowawcy zależy na tym, aby poznać „swoje dzieciaki”, a wiedzę na ich temat wykorzystuje, aby stworzyć im lepsze warunki do rozwoju.

Wychowawca i zdecydowana większość innych nauczycieli pracuje z dzieckiem w taki sposób, aby miało poczucie sukcesu w nauce na miarę swoich możliwości. Mój syn nie we wszystkim jest prymusem, ale jego postępy w nauce lub zachowaniu są zauważane i doceniane.

W razie problemów mój syn czuje, że może liczyć na pomoc (zapytałam J).

Wartości i postawy jakie kształtuje szkoła są mi bliskie. Dziecko uczone jest szacunku do innych, otwartości w myśleniu. Zwracana jest uwaga na relacje pomiędzy dzieciakami.

Podejrzewam, że nie tylko wychowawczyni, z którą mam najczęstszy kontakt z uwagi, że moje dziecko jest w drugiej klasie, ale także i inni nauczyciele stale poszerzają swoją wiedzę i na co dzień wykorzystują to, co mogą zaczerpnąć z wiedzy i doświadczeń psychologów i socjologów.

Na szczególną uwagę zasługuje bardzo dobrze przeprowadzony proces adaptacji dzieci na samym początku. Pomysł, aby dzieci w starszych klasach opiekowały się młodszymi Kolegami i Koleżankami – taki prosty a taki genialny! I cały czas procentuje.

Wiem, że jesteśmy dopiero na początku wspólnej drogi jaką jest szkoła podstawowa, ale jak do tej pory, jestem bardzo zadowolona z wyboru jakiego dokonaliśmy przed kilkoma laty.

Czy są jakieś niedociągnięcia, rzeczy, które można poprawić? Zdarzają się. Zawsze mogę o nich porozmawiać i zawsze, o ile nie ma obiektywnych przyczyn, czuję, że ktoś się nad nimi pochylił.

Nasi absolwenci o szkole

Dodano: 20.01.2016

Eryk Rogulski:

Szkoła podstawowa SKiE nauczyła mnie przede wszystkim otwartości umysłu, która służy mi przy podejmowaniu decyzji i patrzeniu na świat z różnych perspektyw do dziś. Nigdy nie czułem się niechciany, lub pominięty, ukształtowało to we mnie umiejętność dialogu, tolerancję, oraz szacunek dla drugiego człowieka.

Dziś z perspektywy czasu myślę, że miałem dużo szczęścia, trafiając do szkoły, w której każdy mógł być sobą i czuć się bezpiecznie. Oczywiście oprócz wspomnień, została mi grupa dobrych znajomych, z którymi znamy się jak łyse konie. 



Stasiek Żakowski:

Okres nauki w Szkole Kultury i Edukacji będę zawsze wspominał jako czas spędzony z „drugą rodziną”. Atmosfera panująca w szkole pozwoliła na efektywną naukę oraz rozwijanie własnych pasji. Najbardziej doceniam wsparcie na które my, uczniowie, mogliśmy liczyć ze strony nauczycieli i wychowawców. Dobry kontakt z gronem pedagogów oraz nacisk na osobistą kulturę i empatię wobec innych pomogły mi ukształtować mój charakter.

Uważam, że SKiE rozwinęło u mnie wyobraźnię, ambicję oraz wytrwałość w osiąganiu celów. Z perspektywy czasu myślę, że zapisanie mnie do tej szkoły było jedną z najlepszych decyzji moich rodziców.



Łukasz Kozyra:

Wpływ metod nauczania i podejścia  szkoły podstawowej SKiE na kształtowanie się mojej osobowości zauważyłem dopiero po pewnym czasie od jej ukończenia. Porównując swoje zainteresowania i podejście z rówieśnikami zrozumiałem, że SKIE nauczyło mnie otwartości na wiele dziedzin kultury, której brakuje często teraźniejszej młodzieży. Mimo, że nie wszystko z czym się tam spotkałem było dla mnie zrozumiałe, to wyszedłem stamtąd z przeświadczeniem, że galeria, teatr, czy też kino studyjne, to miejsca w których kreatywnie spędzić czas, a nie wejść i powiedzieć "e ta cała sztuka to nie dla mnie" jak pewnie uczynił by przeciętny gimnazjalista.

Myślę, że edukacja w SKiE miała bardzo duży wpływ nie na to jak rozwija się moja kariera zawodowa, lub jaką obrałem drogę studiów, lecz na to jakim jestem człowiekiem zarówno dla osób bliskich jak i w społeczeństwie.



Tomek Marczyński:

SKiE przede wszystkim wykształciło we mnie wrażliwość na wszelako rozumianą sztukę. Nauczyło koleżeństwa, lojalności i pracowitości. SKiE dało mi możliwość poznania swoich pasji oraz ludzi, którzy zawsze służyli pomocną dłonią. Znajomości z podstawówki trwają do dzisiaj pomimo, że każdy z nas poszedł inną drogą.



Zuzia Stelmach

Jako dziecko nie potrafiłam docenić mojej podstawówki. Denerwowały mnie lekcje do 16, bo inne dzieci kończyły zajęcia o 13. Nie rozumiałam dlaczego tak często mamy wycieczki do muzeów, kin, galerii sztuki, no bo przecież to takie nudne. Nie rozumiałam po co mi takie przedmioty jak historia sztuki, teatr czy kaligrafia. Nie wiedziałam, dlaczego moja wychowawczyni tak bardzo naciska na to, żebyśmy stanowili grupę, żebyśmy zawsze starali się komunikować swoje potrzeby.  Nie zwracałam uwagi na to, że uwielbiałam chodzić do mojej szkoły, lubiłam nauczycieli, czułam się bezpiecznie i swobodnie. Po latach wspominam moją podstawówkę,  jako najlepszą szkołę do jakiej chodziłam.  Myślę, że tam nauczałam się doceniać sztukę, troszczyć się i słuchać innych ludzi. Dzięki tej szkole jestem wrażliwym i świadomym swojej wartości człowiekiem. Zbudowałam tam swoją pewność siebie i ciekawość świata.

Do dziś pamiętam nauczycieli z imienia i nazwiska, ich lekcje i to co mówili. Pamiętam moją klasę, nasz śmiech, pierwsze miłości, kłótnie, wszystkie wspólne rzeczy, które robiliśmy razem po lekcjach. Tam poznałam ludzi z którymi przyjaźnię się po dziś dzień i razem wspominamy naszą podstawówkę.

Wiem też, że jeśli kiedyś będę miała dzieci ( a Szkoła Podstawowa nr 86 SKiE będzie nadal istnieć ) poślę je właśnie do tej szkoły, nie będę się zastanawiać.